Skip to main content

H&S Ultra Review/Recenzja

Zbliża się trzeci rok jak korzystam z aerografu Harder&Steenbeck Ultra i powoli zaczynam rozglądać się za czymś nowym, uznałem więc że będzie to dobry moment na spisanie moich wrażeń z pracy z tym urządzeniem. Prawdopodobnie nie będę mógł się powstrzymać i omówię również ogólną specyfikę produktów tej firmy i jej rozwiązań.

As I am using Harder&Steenbeck Ultra airbrush for third year now, and I'm slowly looking for some upgrade, I've came to a conclusion, that this is propably the best moment to review it as a product, due to amount of experience i have with it. Also, I guess it would be hard for me not to talk about my general opinion about this manufacturer's product line and technical solutions implemented to it.

Moją Ultrę kupiłem po katowaniu się przez pół roku chińskim aerografem z aukcji za 60zł. Bardzo cenię sobie to doświadczenie, nauczyło mnie podstaw posługiwania się tego typu sprzętem, jego konserwacji i pielęgnacji. I była to szkoła twarda, bo urządzenia te niestety są niewyobrażalnie

wrażliwe na zatykanie... I tutaj pojawia się pierwsza zaleta Ultry - jest bardzo wyrozumiała w obsłudze, fanboye zwykli mawiać że nie zatyka się w ogóle, co jest oczywiście przekolorowanym sformułowaniem, ale ma swoje podstawy w rzeczywistości. Dzieję się tak za przyczyną dosyć "obszernej" dyszy. Mimo że H&S domyślnie używa stosunkowo małych dysz, to ich kształt sprawia że jest w środku na tyle przestronnie że nie zatka się od pierwszej lepszej grudki gęstszej farby.

I have bought my 'Ultra after using cheap-o chineese airbrush for over half a year. I actually value this experience a lot, since it helped me to  understand how to use and mantain such type of instrument. It was quite harsh on me, as these devices are famous for clogging up with any dried up particle in Your paints and so on... Which leads to one of the first pro's of H&S airbrushes - they have a lot of space in their nozzles. Even though manufacturer typically supplies them with small nozzle sizes, their shape makes them suprisingly spacious. I've heard people saying that these are unclogable, and even thou this is a longshot of a  statement, is has some foundations in reality - this shape really decreases propablility of clogging up.


Jeśli już mówimy o dyszach od tego producenta, to warto jeszcze zauważyć, że pozbawione są one gwintu, ich montaż nie wymaga więc tak dużo starań jak w przypadku bardziej konwencjonalnych konstrukcji. Umożliwia to ekstremalnie szybki demontaż i czyszczenie. Dysza ta jest wyposażona w typową dla H&S uszczelkę PTFE, odporną na różne rozpuszczalniki, które zgubne są dla typowych, gumowych oringów (vide nasz rodzimy WAMOD, który masakruje gumę).
Godnym wspomnienia jest fakt, że nie jest istotne którego modelu używasz, czy drogiego Infinity, czy taniej Ultry, wszystkie dysze są te same, co dobrze świadczy o możliwościach malujących i precyzji budżetowych modeli. Jedyną wadą tego rozwiązania jest fakt, że jako część wymienna jest nieznacznie droższa od swoich odpowiedników innych firm, nie jest to jednak kwota, której nie godziłbym się wydać!

As we speak about H&S nozzles, its worth mentioning that they are not threaded in any way, so we can take our airbrush apart really fast and without any tools, it's basically effortless. This fact makes cleaning Your airbrush much easier and more enjoyable. 
The nozzle is also supplied with PTFE oring seal, which makes it resistible to more aggresive cleaners, wchich tend to eat up on normal rubber seals as the time goes.
Last interesting fact about H&S nozzle system is quite a big thing. Every double action airbrush, frem every price range uses exact same nozzle type. It says a lot about precision You can get with the most basic Ultra, isn't it? On the downside, I must admit that spare nozzle + needle parts are a tiny bit more expensive than from the other companies, although I'm fine with paying a bit extra for such a quality and interchangeability!

Do kompletnego omówienia architektury produktów naszych zachodnich przyjaciół pozostaje kwestia zintegrowanego spustu, oraz pojemniczka na farbę. Mechanizm spustowy Ultry jest jednoczęściowy, z równania wypada nam więc mozolny montaż różnych blaszek i sprężynek jak miało to miejsce w chińczykach, i jest to jedo z rozwiazań, które pozwala nam na szybkie czyszczenie sprzętu. Bardzo polubiłem to rozwiązanie i nie wyobrażam sobie powrotu do wcześniejszych, natomiast w przypadku modelu ultra nie jest on tak czuły jak w wyższych linach. Dla początkujących jest to nawet do pewnego stopnia korzystna cecha, gdyż ułatwia nieco kontrolę, natomiast ja sam chętnie rozejrzałbym się nad czymś lepszym.
Pojemniczek na farbę jest zdaje się jedną z niewielu części niekompatybilnych z wyższymi modelami,  jest bowiem wtykany na wcisk, a nie wkręcany za pomocą gwintu w body aerografu. Bardzo martwiło mnie to przed zakupem, natomiast przez te kilkadziesiąt miesięcy używania tego sprzętu nie miałem żadnej przykrej niespodzianki z nieszczelnościami czy odpadającym, poluzowanym pojemniczkiem.

For our write-up to be complete, there are two matters left for us. One is integrated lver mechanism, which makes cleaning Your Ultra even easier, as there are no "fiddly bits" involved there, like in  cheaper airbrushes, and the other is paint cup. H&S Ultra does not use the same paint cups in whole their line, higher-end products having threaded connection to body of the airbrush, and Ultra having just press-fit cup. It was quite a concern back in the day I was purchasing this instrument, but it worked well for me, never had any issues with it getting loose, or leaking through.

Słowem podsumowania chciałbym bardzo wam podziękować za dotrwanie do końca tego tekstu, włożyłem w niego sporo pracy i doświadczenia związanego z pracą z tym urzadzeniem. Uważam osobiście że ten aerograf jest najlepszym wyborem dla osób początkujących. Moje doświadczenia z chińskimi aerografami były marne, a różnica w cenie z całą pewnością się amortyzuje biorąc pod uwagę fakt, że nie muszę nurzać całego aerografu w rozpuszczalniku co drugą noc i nie muszę kupować nowego co pół roku. Sam będę już rozglądał się za jakimś potężniejszym urządzeniem, ale chwile spędzone z Ultrą cenie sobie bardzo wysoko, i z pewnością długi czas będzie wspierać mnie na warsztacie swoją niezawodnością :)

To summarize whole text up i would like to say big thanks to everyone who managed to read through the whole thing, as I have placed a lot of my work and experience into it. I personally belive, that Ultra is the best choice for every begginer hobbyist. My experiences with cheap, chineese airbrushes were traumatic, and difference in cost is easily cushioned by the cost of decyliters of solvents nedded to keep cheap airbrushes operating, and by need of changing it every half a year. Even that i'm looking to change up Ultra for something from higher segment, i'm sure it will still support me on my workshop as a dependable workhorse :)




Comments

  1. Od jakiś 6 lat używam w sumie 2 ultry. Dla mnie to optymalna konstrukcja aerografu dla 90% zastosowań. Maluje tak dużo, że w miejscach styku z ręką starła mi się chromowa powłoka. Ciekaw jestem co sprawia, że szukasz innego sprzętu? To co piszesz o moczeniu aero w rozcieńczalniku oraz zatykaniu dyszy sugeruje, że jeszcze sporo przed Tobą jeśli idzie o odkrywanie aerografu ogółem. Wybacz, ale aerograf zatyka się ze względu na to co do niego wlejemy i jakie ma to właściwości. Jeśli ktoś używa farb z tendencją do zasychania w aero lub z jakimś syfem to każda dysza się zatka.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Interesowalby mnie bardziej precyzyjny mechanizm spustowy i może zamknięta budowa sprężyny spustu, stąd zerkam na Evolution

      Jeśli chodzi o zatykanie to nie zdarza się mi się ono już ecale, był to problem raczej z czasów w których uczyłem się na chinolkach :)

      Delete
    2. Moje doświadczenia z Ultrą są zupełnie inne, zatyka się w zasadzie prawie od razu i nie pomaga ani gruntowne czyszczenie and mocniejsze rozcieńczanie farb (używam vallejo air rozcieńczonych w proporcji 1:1:1 z flow improverem i thinnerem). Zupełnie nie mam pojęcia jakim sposobiem sprawiasz że aerograf się nie zapycha.

      Czy mógłbyś napisać trochę więcej o konsystencji farb i ciśnieniu z jakim psikasz?

      Delete
    3. :O prawdę powiedziawszy jestem zszokowany tym co piszesz, bo mi samemu zdarza się i mniej rocieńczać farby

      Używam głównie p3 i podkładów vallejo, farby rozcieńczam na czuja, też mixem flow improvera i thinnera i podejrzewam że w całkiem podobnej propocji co Ty ( nawet mimo używania nieco gęstszych naturalnie farb niż air)

      psikam na 40 psi zazwyczaj.

      Może masz problem z "dry tip", i wystarczyłoby raz na pare minut przetrzeć końcówkę dyszy i igły nasączonym patyczkiem kosmetycznym ?

      Delete
  2. Daj znać prosze jaki aero wybrales i jakie sa wrazenia. Rowniez posiadam ultre i mysle nad zmiana na evolution.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najpierw trzeba będzie zarobić, a to przy studenckim budżecie i stałych wydatkach wargamingowych jest sportem ekstremalnym :D

      Delete
    2. Zerknij proszę na japońskie Procon Boy'e (289 lub 270) lub Tamiya z serii HG. Są to aerografy produkowane w tej samej fabryce co znana (i cholernie droga) Iwata. Najbardziej opłaca się ściągnąć je zza granicy - ebay, amiami.com, hlj.com - taka przyjemność wyniesie Cię około 400-450 zł za sprzęt z najwyższej półki. Recenzji w necie jest mnóstwo. Na H&S'a więcej nie spojrzysz.

      Delete
  3. Ciekawie napisane, super artykuł

    ReplyDelete
  4. Wpis zawiera bardzo ciekawe informacje

    ReplyDelete
  5. Niesamowicie wartościowy wpis. Super

    ReplyDelete
  6. uwielbiam takie rzetelne wpisy

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

Steelheart's Champions lvl 2

Pampry z czarnego rynku czyli o odlewnictwie słów kilka

Hej kochani! Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami w związku z spopularyzowanym ostatnimi czasy w nadwiślańskiej krainie procederem odlewania pacyn. Motorem napędowym moich rozważań jest oczywiście pewna urocza parka z pięknego miasta Łodzi, oraz kłótnie związane z ich działalnością mające miejsce na łamach rozmaitych grup na portalu niejakiego Marka Cukiergóry, zwłaszcza tych związanych ze oldhammerami, middlehammerami itp, jako bardziej opłacalnymi w odlewaniu i wyprodukowane w technologii ułatwiającej odlewanie (pozdrawiam osoby które próbowałyby podrobić współczesne plastiki).    Chyba najważniejsza rozterką jest pytanie czy warto kupować takie modele. Dla mnie ten temat zdaje się być względnie jasny - Jeśli godzimy się na nieszczególnie przewidywalną jakość (nie żeby GW w czasie produkci tamtych modeli miało jakąś znacznie lepszą) i przede wszystkim jeśli nie planujemy kiedykolwiek sprzedawać tych modeli! Bo o ile nie widze nic złego w tym, że będę mógł