Skip to main content

Wrażenia - Hobbit: Niespodziewana Podróż Starter cz.1

Sorry, but this article will be written only in polish, due to the fact that  my translatory abilities are not good enough to take care of such long and complicated text. It will be so with most of long articles in this blog, hoever i will make my bests to translate tutorials, unboxing videos and minor texts.


Witam  w dzisiejszym wpisie!

Miły niedzielny wieczorek jest porą sprzyjającą wyskrobaniu małego przeglądu nowego produktu Genialnego Wydawcy. Dzisiaj przyjdzie mi ocenić starter do nowej odsłony LotR'a czyli Hobbita.
Starter wydany jest pod szyldem "Ucieczki z goblińskiego miasteczka". Powiem szczerze, że "Hobbita" przeczytałem ładne pare lat temu i nie przypominam sobie zbyt dużo , więc moja recenzja będzie oczami fana figurek i systemów bitewnych, nie zaś znawcy literatury Tolkiena.
   

Tak oto prezentuje się pudełko rzeczonego produktu. Na stronie wydawcy figuruje pod nim cena 375 złotych, co jest kwotą niebagatelną, natomiast jestem przekonany że nasze rodzime sklepy internetowe zaproponują nam wiele lepszą oferte cenową za to pudło. Jak widać , zostało ono zaprezentowane inaczej, niż jest to w zwyczaju GW - widzieliśmy już rozmaite grafiki na okładkach starterów, Mroczna Zemsta uraczyła nasze zmysły gustownym napisem natomiast tutaj mamy ładnie wyreżyserowane zdjęcie pomalowanych przez ekipę 'Eavy Metal modeli z pudełka oraz rażącą oczy, kiczowatą oprawę. Na niedomiar złego pudełko wygląda jeszcze gorzej w wersji limitowanej, gdyż figuruje na nim wówczas duże kółko ( za duże ) z niezbyt urodziwym modelem Radgasta w wersji "limitowanej".
Wywodu nad wrzucaniem "kolekcjonerskich i limitowanych" plastikowych modeli do starterów pisać nie będe , musiałbym bowiem zarzucić Was taką dawką narzekań nad logiką takiego postępowania że niechybnie spadłaby poczytność tekstów :)

 Powyższe zdjęcie prezentuje nam zawartość pudła. Trzeba przyznać że ilość modeli i scenerii jest całkiem imponująca. Widzimy tam bowiem:

-kompanię krasnoludów z Gandalfem i Bilbo na czele (dokładny ich przegląd popełnie innym razem)
-36 goblińskich wojowników z Królem na czele
-fragment rusztowania będącego fragmentem architektonicznym goblińskiej osady, wraz z platformą dla króla
-6 kości
-2 miareczki
-broszurę startową
-książke zasad (jak rozumiem będzie w wersji polskiej)

Comments

Popular posts from this blog

Steelheart's Champions lvl 2

H&S Ultra Review/Recenzja

Zbliża się trzeci rok jak korzystam z aerografu Harder&Steenbeck Ultra i powoli zaczynam rozglądać się za czymś nowym, uznałem więc że będzie to dobry moment na spisanie moich wrażeń z pracy z tym urządzeniem. Prawdopodobnie nie będę mógł się powstrzymać i omówię również ogólną specyfikę produktów tej firmy i jej rozwiązań. As I am using Harder&Steenbeck Ultra airbrush for third year now, and I'm slowly looking for some upgrade, I've came to a conclusion, that this is propably the best moment to review it as a product, due to amount of experience i have with it. Also, I guess it would be hard for me not to talk about my general opinion about this manufacturer's product line and technical solutions implemented to it. Moją Ultrę kupiłem po katowaniu się przez pół roku chińskim aerografem z aukcji za 60zł. Bardzo cenię sobie to doświadczenie, nauczyło mnie podstaw posługiwania się tego typu sprzętem, jego konserwacji i pielęgnacji. I była to szkoła twarda, bo urząd

Pampry z czarnego rynku czyli o odlewnictwie słów kilka

Hej kochani! Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami w związku z spopularyzowanym ostatnimi czasy w nadwiślańskiej krainie procederem odlewania pacyn. Motorem napędowym moich rozważań jest oczywiście pewna urocza parka z pięknego miasta Łodzi, oraz kłótnie związane z ich działalnością mające miejsce na łamach rozmaitych grup na portalu niejakiego Marka Cukiergóry, zwłaszcza tych związanych ze oldhammerami, middlehammerami itp, jako bardziej opłacalnymi w odlewaniu i wyprodukowane w technologii ułatwiającej odlewanie (pozdrawiam osoby które próbowałyby podrobić współczesne plastiki).    Chyba najważniejsza rozterką jest pytanie czy warto kupować takie modele. Dla mnie ten temat zdaje się być względnie jasny - Jeśli godzimy się na nieszczególnie przewidywalną jakość (nie żeby GW w czasie produkci tamtych modeli miało jakąś znacznie lepszą) i przede wszystkim jeśli nie planujemy kiedykolwiek sprzedawać tych modeli! Bo o ile nie widze nic złego w tym, że będę mógł