Hej kochani! Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami w związku z spopularyzowanym ostatnimi czasy w nadwiślańskiej krainie procederem odlewania pacyn. Motorem napędowym moich rozważań jest oczywiście pewna urocza parka z pięknego miasta Łodzi, oraz kłótnie związane z ich działalnością mające miejsce na łamach rozmaitych grup na portalu niejakiego Marka Cukiergóry, zwłaszcza tych związanych ze oldhammerami, middlehammerami itp, jako bardziej opłacalnymi w odlewaniu i wyprodukowane w technologii ułatwiającej odlewanie (pozdrawiam osoby które próbowałyby podrobić współczesne plastiki). Chyba najważniejsza rozterką jest pytanie czy warto kupować takie modele. Dla mnie ten temat zdaje się być względnie jasny - Jeśli godzimy się na nieszczególnie przewidywalną jakość (nie żeby GW w czasie produkci tamtych modeli miało jakąś znacznie lepszą) i przede wszystkim jeśli nie planujemy kiedykolwiek sprzedawać tych modeli! Bo o ile nie widze nic złego w tym, że będę mógł
Całkiem zgrzebnie, ale brakuje mi trochę detali i smaczków. Ogień Thora, dla przykładu, bardzo ładne przejście, ale takie płomienie z miotaczy zawsze są gęste, oleiste, można by spokojnie pociągnąć zagłębienia rozcieńczonym czarnym, nadal temu trochę głębi. Kurakom można by było oczka pomalować i spożytkować te puste płyty pancerza, może numerami? Symbolem oddziału? ;)
ReplyDeletewłaśnie tak myślę że dodam im runiczne oznaczenia, ale jeszcze będzie to musiało poczekać na lepszy skill w łapie :)
ReplyDeleteKolor oczu moich jacków sprawia mi nie lada problem, bo nie wiem jaki wybrać, na dodatek z pędzla nie zrobie ładniego OSL :(